Praca w agencji PR – takiej, która ma dużą swobodę w działaniach – ma sporo wspólnego z pracą w newsroomie.
Wszyscy mówią o fotoradarach? Naszym klientem jest dostawca nawigacji mobilnej, więc publikujemy raport o tym, czy kierowcy rzeczywiście jeżdżą przepisowo w pobliżu fotoradarów. Internauci atakują Kancelarię Premiera za skasowanie komentarzy na oficjalnym fanpage’u? Naszym klientem jest firma technologiczna monitorująca Facebook, więc publikujemy raport na temat treści skasowanych komentarzy.
Śledzimy newsy w internecie, obserwujemy czym żyje Facebook – a czasem nawet Twitter czy LinkedIn, czytamy gazety, słuchamy radia i oglądamy telewizję (kolejność ma znaczenie). Tak jak podczas porannego kolegium redakcyjnego dziennikarze i redaktorzy zadają sobie pytanie, o czym dzisiaj warto napisać i na jakie wydarzenia trzeba być przygotowanym, tak agencja PR z zacięciem… dziennikarskim patrzy na bieżące wydarzenia pod kątem klienta.
Wielu klientów – i to paradoksalnie tych większych – uważa, że skoro ma solidnie przygotowaną strategię komunikacyjną na rok, uwzględniającą nawet takie specjalne kalendarzowe wydarzenia jak Walentynki czy Mikołajki, to już nie ma miejsca na dodatkowe działania. Błąd.
To prawda, że da się zaplanować większość działań. Ale często najciekawsze akcje PR-owe wychodzą niespodziewanie. Tylko dlatego, że klient odważył się zareagować na kontrowersyjne czy głośne wydarzenie, którym żyją internauci lub media.
Wbrew obiegowej opinii, w PR jest dużo miejsca na spontaniczność i kreatywność. Ok, nie jest ona zupełnie swobodna. Wszelkie działania PR-owe, także te niespodziewane, muszą być spójne z wizją marki i jej strategią komunikacyjną. Reagujemy na takie wydarzenia, które w jakiś sposób dotykają działalności naszego Klienta, oraz w taki sposób, który jest spójny z wizerunkiem Klienta.
Aby nieplanowe działania PR-owe miały jak największy odzew nie tylko ze strony mediów, ale także internautów, powinny być skorelowane z działaniami marketingowymi czy reklamowymi. Ale to już temat na inną opowieść.
Tekst autorstwa Zuzanny Szybisty ukazał się 6.02.2013 r. w Interaktywnie.com