Na branżowych forach i w grupach przeszła już fala obserwacji na temat Dnia Darmowej Dostawy. Dominowała kwestia, czy opłacało się wziąć udział w tej akcji. Na to pytanie każdy właściciel internetowego sklepu potrafi sobie sam wyliczyć odpowiedź. Czy było warto – jest jednak dużo ciekawszym pytaniem!
Czy się opłaca, zależy przede wszystkim od cenowej polityki sklepu, wartości koszyka i marży, wybieranych w tym dniu opcji dostawy i skali sklepu, która przekłada się na wynegocjowane stawki za przesyłki. Czy warto, jest już szerszym pytaniem. Bo niezależnie od tego, jaki skok w liczbie zamówień w Dniu Darmowej Dostawy odczuliśmy i ile nowych rejestracji w bazie klientów zostało, to „coś więcej” po zostaje lub nie w pamięci naszych konsumentów. Niektórzy traktują akcję jako jeden z kroków w procesie budowania rozpoznawalności marki. Czy to ma sens?
Jako PR-owiec wierzę w to, że markę buduje się poprzez wiele konsekwentnych kroków, które od czasu do czasu warto uzupełniać większym susem. Dlatego też uważam, że udział w takiej akcji ma wizerunkowy sens przede wszystkim dla tych sklepów, które o swój wizerunek dbają również na co dzień. Przed Dniem Darmowej Dostawy i po nim. DDD jest impulsem do zakupu dla klientów, którzy już sklep znają, a tym świeżo pozyskanym może dać coś więcej niż tylko radość z oszczędności.
Jak dbać o wizerunek sklepu?
O wizerunek na co dzień sklep dba, gdy (przynajmniej) jego witryna jest estetyczna, opakowanie przesyłki co najmniej poprawne, gdy sklep dziękuje za dokonanie zakupu, udziela szybkiej informacji, gdy pojawi się problem, czasem rozdaje gratisy, inspiruje, pozwala dobrać produkt oferując dodatkowe porady (np. dotyczące rozmiarówki), rozsyła estetyczne i nienachalne newslettery, prezentuje opinie klientów.
Udział w akcji mógł dać wielokrotnie lepszy efekt – i to zarówno wizerunkowy, jak i sprzedażowy – tym sklepom, które:
• dbają o opisy i zawartość witryny swojego sklepu (content marketing)
• dbają o obecność swoich produktów w mediach.
Jeśli dodatkowo dbają o budowanie statusu eksperta w dziedzinie bliskiej asortymentowi swojego sklepu – to wpływ udziału w DDD może być jeszcze większy.
Sklep, który nie dba o podstawowe potrzeby klientów na co dzień, który nie prowadzi sensownych kampanii reklamowych, który niedbale opisuje produkty, którego w mediach nie ma i o którego produktach nikt na zewnątrz nie wspomina, staje się w Dniu Darmowej Dostawy jednorazowym dostarczycielem produktów, o których źródle konsument zapomina po jednorazowym zakupie.
Jak budować rozpoznawalność sklepu?
Pewnie kojarzycie starożytny już termin AIDA. To akronim, którego literki kolejno znaczą: A – jak angielskie „Attention” czyli uwaga — przyciągnięcie uwagi klienta do produktu, I — od „Interest”— zainteresowanie klienta właściwościami produktu, D – od „Desire” (pożądanie) czyli wywołanie u klienta przekonania klienta, że produkt jest mu potrzebny i może zaspokoić jego potrzeby. I ostatnie A – jak „Action” (działanie), czyli właściwe przekonywanie klienta do zakupu konkretnego produktu.
Wejście w akcję DDD nie może opierać się tylko na literce czyli A – jak Attention – od przykucia uwagi klienta na chwilę i drugiego A jak Action, czyli przekonania klienta darmowością dostawy. Takie działanie może nakłonić do jednorazowego zakupu, ale sam sklep razem z produktami nie zostanie zapamiętany przez klienta.
Przygotowania do DDD
Yasmeen.pl, sklep z perfumami i kosmetykami z arabskim rodowodem, nie tylko dba o kompletne opisy produktów i ciekawe treści na własnym blogu, ale też konsekwentnie rozsiewa w mediach zachęty do wypróbowania arabskich pachnideł i rytuałów. Wykorzystuje do tego kilka narzędzi, takich jak informacje produktowe, artykuły eksperckie i komunikaty prasowe. Sprawia, że użytkownik na kilka sposobów może się zetknąć z marką. Przed i po DDD. Wzbudza zainteresowanie i pożądanie.
– Bardzo dużo czasu i pieniędzy zainwestowaliśmy w marketing i promocje tego dnia, mailingi, banery w sklepie, Facebook, AdWords, SMS marketing i wyróżnienie na stronie. Komunikowaliśmy to 10 dni przed DDD. W Dniu Darmowej Dostawy odnotowaliśmy rekord wejść na stronie, a obrót był 10-krotnie wyższy niż zwykle
– zdradzał rok temu Michał Łuszczek ze sklepu Yasmeen.pl.
– Na pewno tego dnia pomógł nam fakt, że na nasz wizerunek pracowaliśmy od dłuższego czasu. I liczymy na to, że osoby, które udało się tego dnia pozyskać, jeszcze nie raz do nas wrócą.
Takie metodyczne podejście, czyli reklama w połączeniu ze świadomym budowaniem wizerunku sklepu i rozpoznawalności produktów przed i po akcji, to dobrze wydane pieniądze. Wtedy udział w DDD zarówno się opłaca, jak i jest wartościową inwestycją.
Przed kolejnym DDD warto pamiętać o wszystkich literkach w akronimie AIDA. Nie tylko o obecności na stronie akcji. Trzeba się dobrze do niej przygotować: odpowiednio opisać produkty i obudować sklep oraz jego ofertę w ciekawy kontekst i historię. Pomyśleć o sklepie jako o marce, a nie wyłącznie jak o miejscu zakupu produktów.
W jeden dzień jeszcze nikomu się marki sklepu zbudować nie udało. Budowanie zainteresowania produktami i budzenie pożądania to dłuższa droga. Za to prowadzi w atrakcyjniejsze miejsca.